czwartek, 26 maja 2011

Kilka słów dla debiutantów w Suszu

Zbliżają się zawody w Suszu i w związku z tym napisałem kilka słów otuchy dla debiutantów. Mój debiut odbył się we wrześniu 2008 roku i pomimo zebrania dużej ilości doświadczeń, wiem jak trudne zadanie stoi przed przyszłymi ironmanami. Nie będę pisał, o tym żeby przed startem, toaletę odwiedzić sto razy i żeby wziąć ze sobą zapas dętek - o tym wiedzą wszyscy. Napiszę o sprawach mniej oczywistych.


 1. Błędy



Popełnicie całe mnóstwo błędów i nie powinniście się tym przejmować. Ja popełniam je do tej pory. Oto spis poważniejszych błędów, które zrobiłem:
- Przed debiutem nie przebiegłem 21km na sucho ... ten brak doświadczenia, odbił się mocno na biegu.
- Mocno przejeżdżałem i przebiegałem przez strefy żywienia, zaraz po nich zwalniałem - taka głupia psychoza, jak ludzie patrzą to trzeba mocno. Szybko przez strefę, oznaczało niedokładnie przez strefę, co pogłębiało kryzys.
- Źle montowałem zapas dętek i łyżek. Na pierwszym starcie przykleiłem dętkę do siodełka - odkleiła się i musiałem się cofać. Na kolejnym, wsadziłem cały zestaw naprawczy do koszyków na bidony montowanych z tyłu - wypadły, a zapasowa dętka spadła na kasetę i się przedziurawiła. W trzecim paczuszkę z rzeczami na zmianę przykleiłem do koszyka. Niestety w pompce uszkodziła się "blokada skoku" i jechałem z "rozwiniętą pompką" prawie cały dystans.
- Jeśli używasz jakiś nowych bajerów zapytaj się kogoś jak ten szajs J się montuje. Mi dwa razy wypadał bidon aero, zanim nauczyłem się go montować. Taka gapa ze mnie.
- Nawet na najlepszym moim występie w Klagenfurcie, za późno pojawiłem się na starcie i startowałem z końca stawki.

Błędy się zdarzają.

2. Kibole

Pani z kołatką, to niezła czliderka


Pozdrawiaj publiczność. Oni także są na zawodach i trochę się nudzą, będzie im milej. Pozdrawiając dzieci sprawisz im ogromną radość, w końcu uprawiacie sport dla największych twardzieli na świecie. Pozdrowienie od takich mistrzów wywoła ogromy uśmiech, a może kiedyś to dziecko, zainspirowane zawodami, zostanie mistrzem świata?

Pozdrawianie publiczności ma także jeszcze jeden ważny aspekt. Jeśli jesteś w stanie pomachać, to znaczy, że nie umrzesz. Jeśli tępo przebiegasz obok kiboli, to jesteś o krok od kryzysu i powinieneś zwolnić.

3. Sprzęt

Mniam.


Nie przejmuj się sprzętem. Dużo sprzętu, mało talentu, to dość częste zjawisko, zwłaszcza w triatlonie. Nawet super wycieniowani kolesie mogą być za Tobą! Na moich pierwszych zawodach za granicą, zobaczyłem tyle karbonu, że można by nim zapchać dziurę budżetową Grecji. I co? Ja już dawno biegłem, a chłopki w kaskach aero i pełnym kołem na tyle dopiero zjeżdżali do pit stopu.

Jeśli ktoś jest od Ciebie lepszy, to i tak wygra, niezależnie od posiadanego sprzętu. Znany w środowisku i piekielnie mocny Piotrek z Marysina, nazwał swój (chyba) stalowy rower "połykaczem karbonu". Równie znana, ale znacznie ładniejsza od Piotrka, Ulirike Furhmann wyjechała na Hawaje pomimo braku kasku aero i na aluminiowej ramie wygrywając swoją kategorię wiekową podczas debiutu.

4. Na mecie

ALKOHOL!!!


Na koniec z całą pewnością, z całą odpowiedzialnością możesz zbombardować się piwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz