po powrocie z pracy nie omieszkałem włączyć telewizor i zobaczyć końcówkę dzisiejszego etapu tour de france (aby to zrobić wstałem wcześniej i wsześniej poszedłem do pracki, dzięki temu mogłem wyjść wcześniej). Bardzo cieszę się z tego powodu, końcówka etapu była niesamowita. Dwójka braci Schelck zajęła odpowiednio pierwsze i trzecie miejsce. Zawsze pałałem wielką sympatią do tychże kolarzy. Na wyścigu do okoła Polski udało mi się "dorwać" młodszego, acz bardziej utytułowanego Andego, który "dał" dzisiaj wygrać bratu - Frankowi.
Proszę przygotować się na jutro i odrobić pracę domową - pujść wcześniej do pracy. Jutro jest etap jazdy indywidualnej na czas w miejscowości Annecy. Na jednym z powyższych zdjęć można zobaczyć jak jest tam cudnie i nie jest to fotomontaż. Mieliśmy okazję oglądać jezioro nad brzegiem którego leży Annecy podczas drogi na narty, było widać dno. Powyżej zdjęcie z nart.

Po przyjściu do domu szybko przebrałem się w buty do biegania. Pod spodem miałem już koszulkę do biegania. Dzisiaj miało być szybko i krótko. Niestety było bardzo krótko (3 km) i dosć wolno (średnia około 5minut/km). Niestety podczas biegu zaczęły boleć mnie ścięgna Achillesa. Dla bezpieczeństwa skróciłem trasę i zmniejszyłem prędkość. Jutro opowiem, co w takich wypadkach należy robić.
Pozdrowienia
Kuba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz