środa, 22 lipca 2009

Pełna wrażeń środa

Witajcie,
po powrocie z pracy nie omieszkałem włączyć telewizor i zobaczyć końcówkę dzisiejszego etapu tour de france (aby to zrobić wstałem wcześniej i wsześniej poszedłem do pracki, dzięki temu mogłem wyjść wcześniej). Bardzo cieszę się z tego powodu, końcówka etapu była niesamowita. Dwójka braci Schelck zajęła odpowiednio pierwsze i trzecie miejsce. Zawsze pałałem wielką sympatią do tychże kolarzy. Na wyścigu do okoła Polski udało mi się "dorwać" młodszego, acz bardziej utytułowanego Andego, który "dał" dzisiaj wygrać bratu - Frankowi. 

Proszę przygotować się na jutro i odrobić pracę domową - pujść wcześniej do pracy. Jutro jest etap jazdy indywidualnej na czas w miejscowości Annecy. Na jednym z powyższych zdjęć można zobaczyć jak jest tam cudnie i nie jest to fotomontaż. Mieliśmy okazję oglądać jezioro nad brzegiem którego leży Annecy podczas drogi na narty, było widać dno. Powyżej zdjęcie z nart.


Dzisiaj oprócz eurosportu i lektury kolejnego kryminału (tym razem Agata Christie "Czarna kawa")był trening rowerowy. Przejechałem ponad 96 km. Pierwsza część była dość powolna. Nie mogłem wejść w rytm, nogi nie grały i nie mogłem utrzymać prędkości startowej (35 km/h). Może dlatego, że wiatr wiał w twarz? W drodze powrotnej wiatr wcale nie ustał (wiał z boku), ale postanowiłem nie dawać za wygraną. Uświadomiłem sobie, ze skoro jeżdżę z prędkością 35,  to muszę także jeździć z prędkością 36. Tak też uczyniłem i przez sporą część drogi udało mi się utrzymać zamierzoną prędkość. Już w Warszawie ścigaliśmy się (byłem razem z Pawłem) z panami z żółtej furgonetki, którzy gorąco nas dopingowali (wygrać z samochodem nie jest prosto). W końcu zgubliśmy ich na któryś światłach. Serdeczne pozdrowienia!
Po przyjściu do domu szybko przebrałem się w buty do biegania. Pod spodem miałem już koszulkę do biegania. Dzisiaj miało być szybko i krótko. Niestety było bardzo krótko (3 km) i dosć wolno (średnia około 5minut/km). Niestety podczas biegu zaczęły boleć mnie ścięgna Achillesa. Dla bezpieczeństwa skróciłem trasę i zmniejszyłem prędkość. Jutro opowiem, co w takich wypadkach należy robić.
Pozdrowienia
Kuba

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz