niedziela, 12 lipca 2009

rozliczenie soboty



Na rondzie babka wyjątkowo nawet podczas dojazdu prowadzącego przez miasto tempo było bardzo wysokie (około 35 km/h). Po dojechaniu do skrętu na Chotomów nastąpił gwałtowny skok, kolarze przyspieszyli do 55-60 km/h, uff udało mi się wytrzymać. Później tempo spadło, ale jechaliśmy w okolicach 43 km/h. Przez większość etapu czułem się bardzo dobrze, ale skoki które następowały po każdym rondzie bardzo męczyły. Przyspieszanie z 35 km/h do 50 km/h jest bardzo męczące. Dodatkowo organizm wymęczony przez chorobę nie wytrzymał i pękł na 50-52 km wyścigu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz